poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 15

- Maya? I co u kogo będziesz w pokoju?
- Będę w pokoju z Harrym. Niall nie gniewasz się?
- Nie no co Ty, to idziemy coś zjeść?
- Haha tak tylko zaniesiemy bagaże.
Zgoda na zamieszkanie przez ten czas z Harrym była dla mnie wyzwaniem.
Chciałam go bliżej poznać a po za tym miałam nadzieję, że dowiem się co ma mi powiedzieć.
Zanieśliśmy bagaże do pokoi i ruszyliśmy na duł aby się najeść, chodź ja miałam zamiar napić się tylko soku. Przed wejściem do hotelowej restauracji zatrzymał mnie Zayn.
- Ee.. Możemy pogadać chwilę?
- Jasne.
Poszliśmy trochę na bok, ja oparłam się o ścianę a Mulat stał na przeciwko mnie.
- To o co chodzi?
- No bo widzisz, teraz jesteśmy tu ale za miesiąc wrócimy do domów i w ogóle..
- Noo?
- Nie wiem czy wiesz, ale nasza marchewka ma dwudziestego czwartego grudnia urodziny, no i fajnie by było zrobić mu jakąś niespodziankę czy coś..
- Aa.. Urodziny niespodzianka, ale to w wigilię chcesz to zrobić tak?
- No właśnie nie wiem..
- Wiesz chyba lepiej by było na sylwestra, wiesz koniec roku i dwie imprezy w jednym. No chyba, że macie inne plany?
-Niee, to świetny pomysł. A słuchaj, pomogłabyś w organizacji i wiesz...
- Jasne! Już ja się wszystkim zajmę. Wy musicie tylko Louisa przypilnować tego dnia.
- Dziękuję jesteś boska! Dobrze, że jesteś!
Zayn przytulił mnie a ja odwzajemniłam uścisk,dobrze było mieć takich przyjaciół. Nie zdawałam sobie sprawy, że pewien chłopak a raczej mężczyzna w kręconych włosach i pięknych zielonych oczach patrzy się na nas z zazdrością w oczach.
- Hah, głupol! Chodźmy już do reszty.
Wróciliśmy do stołu a tam Liam z Louisem się kłócili, właściwie nie wiem o co dokładnie bo nie wsłuchiwałam się, wiedziałam tylko, że chodzi o łyżkę bo marchewkowy majtał łyżką przy oczach Liama. Niall był w swoim świecie bo oczywiście jadł. A Harry, był jakiś zamyślony jakby smutny, postanowiłam później o tym z nim porozmawiać. Z moich myśli wyrwał mnie głos Mulata.
- Zjesz coś?
- Nie dziękuję napije się tylko soku.
- Musisz coś jeść by mieć siłę!
Przerwał mu w dość dziwny sposób Hazza.
- A co Ty jej tak matkujesz!? Jak będzie chciała to będzie jadła!
Podniósł się i wyszedł z sali, Popatrzyliśmy się na siebie wszyscy i daliśmy sobie do zrozumienia, że lepiej będzie jak do niego pójdę. Weszłam po schodach na górę, i nacisnęłam klamkę na drzwiach by wejść do naszego pokoju. Harry siedział na łóżku i słuchał muzyki na słuchawkach, miał zamknięte oczy przez co nie zauważył mojej obecności. Podeszłam do niego tak i usiadłam obok, że gdybym się nachyliła to nasze twarze stykałyby się. Lekko pogładziłam go po włosach a on szybko podniósł się do pozycji pionowej przez co nasze głowy się zderzyły. Loczek się chyba przestraszył bo złapał mnie za głowę  i zaczął ją gładzić.
- Maya, nic Ci się nie stało? Może pojedziemy do lekarza?
- No przestań głuptasie, to tylko zderzenie z Twoją głową jest dobrze. Harry?
- Mhm?
Usiadł obok i patrzył się w jeden punkt, która była ściana.
- Dlaczego tak wybuchłeś? Co się stało?
- Nie nic naprawdę.. Przepraszam.. Słuchaj chyba się będziemy musieli zbierać bo mamy zaraz premierę płyty. Jedziesz z nami?
- Nie dzięki ale zostanę, może pochodzę po sklepach? Zobaczę jeszcze.
- Dobrze.
- Na pewno wszystko ok?
- Tak na pewno..
Widziałam, że coś go gryzło ale nie chciałam naciskać. Jak będzie chciał to sam mi powie.
Po dwudziestu minutach chłopcy przebrali się i pojechali na premierę.
Ja poszłam poszukać jakiś prezentów na gwiazdkę. Chodziłam do późnego wieczora pokupowałam chłopakom skromne rzeczy, Louisowi  wieli długopis z jego imieniem w kształcie marchewki, Liamowi koszulkę z napisem "Nie boje się łyżek". Zayn dostanie niebieską czapkę bo opowiadał, że kiedyś miał ale Lou mu ją niechcący porwał. Niall bilet na mecz jego ulubionej drużyny i karnet na darmowe jedzenie w każdej restauracji. Było ciężko ale udało się to załatwić. Kate naszyjnik z literką "K". A Harremu postanowiłam kupić w Londynie. Dostałam sms'a od chłopaków gdzie jestem bo się martwią więc postanowiłam już wracać.
 Paryż był taki piękny w nocy więc postanowiłam zrobić zdjęcie.
Było to niby zwykłe zdjęcie a jednak miało w sobie coś magicznego.Wróciłam do hotelu,schowałam szybko prezenty i poszłam do chłopców.Kiedy mnie zobaczyli to wybuchł chaos. Zaczęli krzyczeć gdzie ja byłam co ta długo, rany gorzej jak z rodzicami.. Postanowiłam ich już uspokoić
- Dobra  uspokójcie się! Żyje? Tak, więc dajcie spokój. Chciałam trochę pozwiedzać tyle.
- Ale jakby Ci się coś stało?
- Właśnie Harry ma racje!
- O matko.. Dajcie spokój proszę?
- Uhh ok..
Byłam już zmęczona więc pożegnałam się z nimi i poszłam do pokoju by wziąć kąpiel.
 Kiedy wyszłam z pod prysznica i chciałam się przebrać w piżamę okazało się, że gdy się pakowałam to spakowałam nie chcący czarną halkę, która miała być moją piżamą.
Byłam wściekła bo w pokoju spać sama nie będę..
 Kiedy już się przebrałam i wyszłam z łazienki wpadłam na mojego współlokatora.
Jego mina jak mnie zobaczył była bezcenna..
- O Harry..
- No no, w ubraniach jesteś seksowna a jak jest ich coraz mniej to..
- Nie kończ! Idź się myj i idziemy spać..
Nic nie powiedział tylko przytulił mnie i poszedł do łazienki.
Ja położyłam się i czekałam aż wróci, niestety nie dane mi to było ponieważ usnęłam.
Rano kiedy otworzyłam oczy Harrego nie było. Zostawił mi tylko kartkę, że musieli jechać na wywiad, więc ja cały dzień praktycznie się obijałam. Chodziłam po Paryżu i zastanawiałam się co kupić Hazzie...  Wróciłam do domu i zrobiłam kolacje dla chłopców. Dzień był bardzo krótki, za nim się obejrzałam był wieczór i chłopcy wrócili. Od razu zaczął Niall.
- Ale jestem głodny, a tak mi się nie chce iść do restauracji..
- Musicie sobie tylko odgrzać.
Każdy popatrzył na mnie zdziwiony.
- No zrobiłam Wam lasange(lazanie).
- Ohh dobra Kobieta.. A tak w ogóle to przepraszamy, że cały dzień byłaś sama.
- No przestańcie, nie spędziłam go bezczynnie.
- Heh widać. A tak z innej beczki, może pouczysz nas jutro rano tego tańca? Do południa mamy czas.
- Dobrze. A teraz moje kochane robaczki kładźcie się spać, bo jutro dam Wam taki wycisk, że będziecie mieli mnie dość.
Chłopcy popatrzyli się na mnie z rozbawieniem i zostawili mnie i Harrego sam na sam.
- Na prawdę dasz nam taki wycisk?
- Tak a Tobie szczególnie Harry, kładźmy się już.
Loczek przytulił mnie i poszliśmy spać. Rano równo o piątej trzydzieści rano wstałam i obudziłam chłopaków. Każdy chciałby widzieć ich miny, które wyrażały niezadowolenie. Ale mi to jakoś specjalnie nie przeszkadzałam pogoniłam chłopaków i ruszyliśmy na sale treningową. Pokazałam im różne kroki, oczywiście nie szło im dobrze więc miałam ubaw. Po trzygodzinnym treningu poszliśmy coś zjeść a potem pojechaliśmy na próbę aby chłopcy mogli dać dziś koncert.

~~~~~~

Minął miesiąc ja i Harry zbliżyliśmy się do siebie trochę bardziej niż wcześniej niestety dalej nie dowiedziałam się co chciał mi powiedzieć i dlaczego nazywał mnie "Skarbie" i tym podobne. Zachowywał się momentami dziwnie, tak jakby chciał mnie pocałować ale też bronił  się przed tym, w sumie ja nie byłam lepsza. Mieszkaliśmy w jednym pokoju i każdy kto stałby obok pomyślał by, że mamy coś do siebie. Ja uważałam, że to na na pewno przyjaźń a on.. Nie wiem.. W gruncie rzeczy chciałabym żeby to nie była tylko przyjaźń, ale z drugiej strony..
Wróciliśmy do domu był dziś dzień wigilii. Mama akurat wróciła z podróży i mogłam ją poprosić by dała mi namiary do swojego kolegi, który kiedyś wynajmował sale konferencyjne, balowe i inne. Zadzwoniłam do niego i umówiłam się aby w sylwestra mi jedną sale wynajął, na szczęście nie było problemu. Kiedy byłam w pokoju i szykowałam się by pojechać jeszcze po jeden prezent dla Hazzy i pojechać mu dać. Chłopcom jeszcze w Paryżu wysłałam bo wiedziałam, że wyjadą do swoich rodzin i nie będę miała jak im wręczyć. Oczywiście Louisowi dorzuciłam jeszcze list z życzeniami urodzinowymi i czapkę w paski. Kiedy już wychodziłam zatrzymała mnie jeszcze mama.
- Córeczko?
- Tak mamo?
- Powiedz mi jesteś tutaj szczęśliwa?
Domyślałam się o co jej chodzi.
- Tak mamo, bardzo..
- To zostań tu na stałe. Byłabym taka szczęśliwa...
Nie spodziewałam się tego myślałam, że będzie chciała żebym wracała.
- O rany ! Oczywiście, zostanę! Mamo dziękuję!
- To ja dziękuję ! Idź już po ten prezent dla swojego kochasia bo się na wigilię spóźnisz!
- Haha dobrze.
Pojechałam szybko do centrum i kupiłam prezent Harremu, kiedy go zobaczyłam od razu wiedziałam, że to musi być on. Zapłaciłam szybciutko i ruszyłam do domu mojego przyjaciela...
Harry oczywiście się mnie nie spodziewał. Zadzwoniłam do drzwi a otworzyła mi Jego mama.
- Dzień dobry jest Harry?
- Witam, tak jest wejdź proszę.
Zawołała Harrego a ja momentalnie się spięłam, cholera spałaś z nim w jednym łóżku przez miesiąc widział Cię w tej uhh koszulce nocnej a Ty dalej się przy nim spinasz.Widziałam
jak schodzi ze schodów był taki przystojny...
- Maya? Co się stało?
- Eee.. Możemy wyjść przed dom? 
- Taak, jasne. Chodźmy.
Wyszliśmy przed dom on patrzył mi się prosto w oczy, a ja przełknęłam głośno ślinę.
- Co się stało piękna?
- No bo.. Kupiłam Ci prezent na gwiazdkę a, że jesteś tu to wiesz.. Chciałam Ci go dziś dać.. Chodź ze mną.
Harry był zdziwiony bo zaprowadziłam go na opuszczony plac zabaw gdzie była piaskownica. 
- Zamknij oczy.
- Co?
- No zamknij oczy..
Zamknął a ja poprowadziłam go na wyznaczone miejsce. Kiedy pozwoliłam mu otworzyć oczy Jego szok i szczęście było widać na kilometr. Podniósł mnie i zaczął przytulać i pierwszy raz mnie pocałował i to do tego z taką namiętnością.
Dostał ode mnie szarego kotka z kokardką przy szyj. Nigdy nikt mnie tak nie całował, to było takie nieziemskie..
- Rany Niunia on jest taki piękny! Ale ja  nie będę miał czasu się nim zająć a u mnie w domu..
- Cii dobrze jak będzie trzeba ja się nim zajmę.
- Na prawdę? Ty jesteś cudowna Kobita!!!
- Kobita?
- Tak mówił mój dziadek do babci.
- Ha ha spoko, kobita ciekawe..
- Ja też mam coś dla Ciebie ale dam Ci to dopiero po świętach dobrze?
- Heh dobrze, ale nie musiałeś.
- Ale chciałeś?
- Ha ha przestań tak dziwnie mówić!
- To co idziemy się przejść?
- No możemy.
Myślałam, że w końcu mi powie o co chodziło z tymi odzywkami ale widocznie nie chciał o tym ze mną rozmawiać. Po pół godzinie się rozeszliśmy do domów. Spędziłam miło wigilię z mamą jak nigdy wręczyłyśmy sobie prezenty, dostałam jeszcze sms'a od Harrego:
"Piękna Ty życzę Ci wesołych świąt !!! Kotek jest prześliczny nazwałem go Rudolf, tak wiem.. Ale pasuję mu. Chce Cię zobaczyć! Buzia H."
Jaki on słodki, ale ten Rudolf.. Ma on pomysły..  Szczerze to ja też się nie mogłam doczekać spotkania z nim.. Odpisałam mu:
"Słodziak! Też Ci życzę Wesołych świąt!To daj buziaka Rudolfowi, a Tobie dam jak się spotkamy żebyś nie czuł się samotny ;* M."
Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.
"Ooo!!!! Ja chcę takiego co Ci dałem za prezent, dobrze!? Bo będę płakał a nie ma Louisa i nikt mnie nie pocieszy!:( :*** "
Głupol... Nie odpisałam mu już, poszłam się położyć i usnęłam bardzo szybko.

~~~~~~

 Dziś był sylwester jak tylko się ogarnęłam pojechałam do wynajętej sali.  Nie widziałam się z chłopakami bo chciałam spędzić trochę czasu z mamą póki była w domu. Wszystko było by pięknie jakby mi ktoś z tym pomógł, musiałam zrobić jakieś dekoracje..
Postanowiłam zadzwonić do Harrego:
-Halo Maya co tam?
- Hej Harry, słuchaj jest sprawa wyśle Ci sms'em adres a Ty przyjedziesz i mi pomożesz ok?
- Haha jaka bezpośrednia ok!
Wysłałam eska i zaczęłam nadmuchiwać balony.. Nie musiałam długo czekać, po dwudziestu minutach Loczek przyjechał ale trochę mnie zdziwił bo miał podbite oko?
- Harry! Co Ci się stało?
- A to nic małe nie porozumienie jest okej.
- Aha..
Nie wnikałam nie chce niech nie mówi. Wzięliśmy się szybko za robotę. Reszta miała zająć Louisa żeby się nie skapnął. Kiedy już kończyłam szykować stół musiałam poczekać aż przywiozą jedzenie.
Wtedy Harry podszedł do mnie od tyłu i objął mnie.
- Co tam? Skończyłeś już?
- Tak sprzęt muzyczny podłączony. Cieszę się, że mogliśmy razem to zrobić,
- Ja także się cieszę, to będzie cudowny sylwester, prawda?
- Prawda kotku.
Znowu te określenia..
- A miałaś mi dać buzi...
- Jak to?
- No.. Kazałaś Rudolfowi dać a mi?
Zaśmiałam się cichutko i zatopiłam się w Jego ustach, były słodkie jak maliny i ogólnie takie ah...
Harry podniósł mnie i położył na stole, na którym nie było jeszcze jedzenia.
- Jesteś taka seksowna..
Wymruczał mi do ucha i zaczął całować moją szyje.
- Zaraz przyjedzie jedzenie, uspokój się głuptasie.
- Jak mam się uspokoić, kiedy jesteś obok.. Oszaleje.. Niee.. Ja już oszalałem..
Przejechałam ręką po Jego plecach a on momentalnie się odsunął.
- Uhh.. Przestań mnie kusić Kotku..
W tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Heh.. Idę otworzyć.
Poszłam i odebrałam jedzenie. Zapłaciłam i wzięliśmy się za robotę. Nawet nie zauważyłam jak był już wieczór.
- Harry! Ja uciekam się przebrać! Będę za jakąś niecałą godzinkę. Napisz do chłopaków co i jak dobrze?
- Dobrze słońce.
Wzięłam torbę i dosłownie wyprułam Aby tylko do domu zdążyć.
Liam miał powiedzieć, że mają tam próbę z jakąś gwiazdą i dlatego muszą się ładnie ubrać.
Wpadłam do pokoju jakby się paliło, wzięłam szybki prysznic i zaczęłam szukać jakiejś sukienki i dodatków. W końcu się udało, założyłam krótką sukienkę z kokardą na środku, pasujące buty złoty zegarek bransoletki, kolczyki i torebkę. Zrobiłam szybki makijaż, popsikałam się perfumami i ruszyłam na imprezę.
Po dwudziestu minutach byłam już przed drzwiami, napisałam wcześniej do Hazzy, że już jadę i za ile będą chłopcy. Odpisał mi, że za trzydzieści minut więc miałam chwilę czasu.
Kiedy weszłam do środka panował piękny nastrój świece lampy, grająca muzyka, jedzenie.
Gdy Harry mnie zobaczył po prostu oniemiał, patrzył na mnie a ja tylko nieśmiało się uśmiechnęłam.
On pomału do mnie podszedł, Jego mina wyrażała coś takiego jakby Niall był w krainie jedzenia.. Uhh. Słodko wyglądał z tą otworzoną buzią, brakowało cieknącej ślinki.
- Harry?
- Cii.. Nic nie mów, jesteś taka piękna..
- Oj daj spokój..
- Ten, który będzie szczęściarzem i będzie z Tobą to..
Nie dałam mu do kończy, zamknęłam mu usta pocałunkiem.
Po chwili jednak oderwałam się od Niego.
- Harry, Zaraz tu będą chodź się schować.
Poszliśmy za parawan i kucnęliśmy, Loczek złapał mnie za kolano i uśmiechnął się do mnie czule.
Kiedy usłyszeliśmy otwierane drzwi i jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, wyszliśmy i krzyknęliśmy:
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO LOUIS!!!
Ten stał jak wryty a my wszyscy staliśmy i śmialiśmy.
- Wow, dziękuję Kochani!
Uściskaliśmy się, każdy zaczął składać mu życzenia i nadeszła pora na mnie.
- Maya..
- Hah, Lou, wszystkiego co sobie zapragniesz, jak najwięcej muzyki i sukcesów i co ja Ci będę mówić. Życzę Ci abyś znalazł się kiedyś w krainie marchewkowości.
- To jest coś takiego???
Zapytał z wielkim bananem na twarzy.
- Hah tak Louis tak..
Uściskałam go jeszcze i dałam znak do Zayna aby puścił głośno muzykę. Poschodzili się oczywiście wszyscy znajomi chłopaków zaproszonych przez nich i była niezła impreza. Kiedy dochodziła dwudziesta czwarta postanowiłam wyjść na zewnątrz. Na tyłach była taka piękna altanka, do której weszłam i napawałam się pięknem tego miejsca. Nie było zbyt dużo śniegu i nie było wcale tak zimno więc dało się wysiedzieć. Za pięć minut miała wybić północ, naglę
podbiegł do mnie Harry.
- Wszędzie Cię szukałem!
- Znalazłeś!
- Oh.. Musze Ci coś powiedzieć..
- Co się stało?
- Tylko proszę nie przerywaj mi mam pięć minut.
Kiwnęłam tylko głową a on zaczął.
- Pamiętasz jak zapytałaś się mnie dlaczego do Ciebie mówię "Kotku", "Skarbie"? Nie chciałem wtedy Ci mówić. Wiesz, od momentu kiedy Cię zobaczyłem w parku i potem na koncercie.. Ja, poczułem coś. Nie wiem czy to miłość czy zauroczenie ale chce z Tobą spędzać każdą chwilę, być obok Ciebie, troszczyć się, opiekować... Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam, Twoje oczy uśmiech, każdy kawałek ciała. Nogi, ręce, ten zgrabny nosek. Włosy, które zawsze tak cudnie pachną.. Twój charakter.. Jesteś miła, troskliwa, uparta, kochana, najważniejsza... Wiem,  że mało się znamy ale czy dasz mi jedną, jedyną szansę i zostaniesz moją dziewczyną? Dasz mi pozwolenie całować Cię, budzić się obok jaki usypiać? Robić Ci śniadania, zabierać w piękne miejsca i przede wszystkim,pozwolisz mówić mi do Ciebie oficjalnie "Skarbie" i tym podobne? Maya?
Stałam jak słup soli, to było takie piękne, że aż łza zakręciła mi się w oku. Patrzył się na mnie i czekał a moją odpowiedź a ja nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. To znaczy wiedziałam, bo przecież od dłuższego czasu coś do Niego czułam ale czy to by się udało? Została minuta do nowego roku.. Może czas zacząć od nowa? Chyba wiem.
- Harry, z chęcią zostanę Twoją dziewczyną!
On tylko podniósł mnie i zaczął całować. Naglę zaczęły strzelać petardy ludzie krzyczeli a my popatrzyliśmy na siebie i szepnęliśmy w tym samym momencie te same słowa. Czy to nie było dziwne?
- Szczęśliwego nowego roku razem Kochanie!
Całowaliśmy się, byłam taka szczęśliwa. Wiedziałam, że będzie ciężko a nawet bardzo w końcu to Harry Styles. Ale wiedziałam, że dam radę.
Impreza trwała do białego rana, przetańczyłam z moim mężczyzną całą noc. Kiedy byliśmy już zmęczeni pojechaliśmy do mnie i położyliśmy się obok na łóżku.
- Śpij piękna.
- Dobranoc Kochanie..
Usnęliśmy...

CDN....

Witajcie! O to rozdział świąteczny:). Następny dodam dopiero po świętach, wybaczcie!!!!
 Chciałabym Wam życzyć Wesołych Świąt, mnóstwa prezentów, spełnienia marzeń. Kiedy zobaczycie tą pierwszą gwiazdkę wypowiedzcie życzenie :). Życzę Wam również miło spędzonego czasu z Waszymi nabliższymi. Szczęśliwego nowego roku! Zakończcie ten rok z myślą, że następny będzie jeszcze lepszy od tego:). Ja o Was pomyśle na pewno:). Tańczcie do białego rana!!! Cieszcie się życiem i uważajcie na palce przy petardach :)) A najlepiej tego nie róbcie :D Kocham Was !!!!!!!!<3

wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 14

Rozdział dedykuję:   
Jukka i Hexa z bloga: http://owszystkimioniczym-1.blogspot.com/
Unfaithful z bloga: http://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com/
Sandra Leska : http://wszystko-mozliwe.blogspot.com/2013/11/czesc-4_14.html
Lena Smith : http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/2013/12/rozdzia-14.html

  Postanowiłam podejść bliżej, kucnęłam by mnie nie zauważył i przeczołgałam się do niego by złapać go za bokserki. Lekko je pociągnęłam do siebie by zwrócić Jego uwagę.
Harry odskoczył przestraszony, wycelował we mnie swój dezodorant ale gdy zobaczył kim była osoba ciągnąca go za majtki zrobił się cały czerwony i lekko się uśmiechnął. Ciekawe co chciał mi zrobić tym dezodorantem?
- Maya? Eee.. Co Ty tu?
- Ha ha, chciałam zobaczyć gdzie jesteś bo nie schodziłeś długo więc Zayn powiedział mi, w którym pokoju się znajdujesz. No to przyszłam, a tak w ogóle fajne bokserki.
Uśmiechnęłam się na co on odwzajemnił uśmiech i momentalnie przestał się już rumienić, nawet więcej. Nabrał pewności siebie i podszedł do mnie na tyle blisko, że nasze nosy się stykały.
 Od Jego umięśnionego ciała biło ciepło a oczy błyszczały w dziwny sposób.
- Cieszę się, że przyszłaś.
- Tak, ja też. Harry, ubież się i idziemy na duł bo chłopcy czekają.
- Ale mi się tu z Tobą podoba..
Objął mnie w pasie i już miał mnie pocałować gdy rozległo się pukanie.
- Uh...Zawsze tak jest..
Ja tylko się za śmiałam a Hazza poszedł otworzyć drzwi. Intruzem a może zbawicielem okazał się Niall.
- Sorka, że przeszkadzam gołąbeczki ale jestem głodny.
- A kto Ci broni jeść?
- Maya musisz wiedzieć, że jak ktoś u nas jest to Liam stawia piecze i nie pozwala mi jeść do póki gość nie przyjdzie. Uhh..
A to dobre, no tak Liam Payne czysty Tatuś.
- Oj to przepraszam, chodźmy a ty Harry się w końcu ubierz!
- Dobra już dobra.
Wyszłam z Niallem na duł i usiedliśmy na dużej pięcioosobowej kanapie.
Siedział na niej Louis i Zayn a na fotelu obok Liam. Ja usiadłam na kanapie a Niall na drugim fotelu. Po chili ciszy odezwał się Mulat.
- Poznałaś naszego Hazze jak śpiewa przy lustrze?
- Oo, to on tak ma zawsze?
- No  odkąd go znamy to tak. Więc jak się z nim ożenisz i będziecie mieli gromadkę małych loczkersów to wiesz, że będą stali przy lustrze z dezodorantem?
- LOUIS!
No nie mogę z nim..
- No co?
-  Ah nic już nic..
- Tak?
- Tak..
Po tej jakże inteligentnej rozmowie  zszedł w końcu Harry i usiadł obok mnie.
Miał na sobie czarne rurki i szary tshirt. Wyglądał tak normalnie ale zarazem bardzo seksownie.
Rozmawialiśmy o różnych pierdołach. Co lubimy czego nie i takie tam.
W pewnym momencie odezwał się Zayn.
- Kochana a powiedz nam, podjęłaś decyzje w związku z wyjazdem?
Wiedziałam, że to nastąpi...
- Eh.. No tak i nie. To znaczy chciałabym z Wami pojechać, ale nie wiem czy byłby to dobry pomysł no wiecie jak by Wasze fanki zareagowały a  tak po za tym no nie znamy się za dobrze i co ja bym tam robiła?
Chłopcy patrzyli się na mnie z zainteresowaniem kiedy wypowiadałam te nie wiem czemu trudne słowa a kiedy skończyłam odezwał się Harry.
- O czym Ty mówisz? Nasz fanki na pewno by to za akceptowały bo chcą naszego szczęścia. Oczywiście byłyby jakieś hejty na Ciebie ale to normalne...
Może się nie znamy jak nie wiadomo kto ale poznajemy się i to jest fajne. A co byś robiła?
Tu odezwał się Liam.
- Mówiłaś, że umiesz tańczyć a nam nie zbyt dobrze to wychodzi więc może byś nam dawała lekcje?
Wszyscy kiwnęli głowami na znak, że zgadzają się z Liamem a ja siedziałam ja wryta.
Na prawdę im na mnie zależało... Bałam się cholernie się bałam ale postanowiłam od powiedzieć im ostatecznie. Zanim jednak jeszcze to zrobiłam Harry klękną przy mnie i ujął moją dłoń.
- Mayu, proszę pojedź z nami. Proszę.
- Właśnie spróbujesz pysznych dań.
Ah ten Niall.. Uciszyłam ich unosząc rękę, nabrałam powietrza do ust i odpowiedziałam im.
- Bardzo Was przepraszam... Ale będziecie musieli znosić moją osobę przez miesiąc bo pojadę z Wami.
Początkowo mieli smutne miny gdy wypowiadałam pierwsze słowa ale gdy skończyłam resztę rzucili się na mnie ściskając mnie  i krzycząc "HURA!",ogólnie był harmider.
- No dobrze już uspokójcie się i chodźcie się czegoś napić! W końcu trzeba to oblać!
Jak powiedziałam tak zrobiłam poszłam po napoje procentowe i podałam je chłopakom.
Siedzieliśmy, piliśmy bawiliśmy się, chłopcy zaśpiewali mi swoje najnowsze piosenki między innymi "Story of my life" "You&I""Strong" i muszę przyznać, że poszło im rewelacyjnie.
Koło dwudziestej czwartej już byłam mocno wstawiona. Oglądaliśmy jakiś film ja leżałam oparta o Hazze na łóżku, obok był Niall opychający się chipsami a na podłodze był Louis Zayn i Liam. 
Siedziałam tak z przymrożonymi oczami a Harry kręcił kółka na moim karku przez co jeszcze bardziej mi się chciało spać. Nie chciałam usnąć na Jego kolanach więc postanowiłam, że będę się zbierać. Podniosłam się do pozycji siedzącej na co Loczek spojrzał się na mnie tajemniczo, a ja szepnęłam mu do ucha.
- Będę się zbierać do siebie, późno już a jestem zmęczona.
Popatrzył się na mnie jakby zły i pociągnął mnie na górę do swojego pokoju. Kiedy się w nim znaleźliśmy zapytałam się go o co chodzi.
- Harry? Po co mnie tu przyprowadziłeś?
- Nie myślałaś chyba, że pozwolę Ci wracać o tej godzinie i to jeszcze po alkoholu ?
- Właściwie to miałam taką nadzieje...
- Mhm.. Maya... Nigdzie Cie nie puszczę głuptasie. Kładź się tu a ja pójdę do gościnnego.
-  No przestań..
-Tak będzie i koniec dyskusji.
- Eh.. No dobrze.
Hazza dał mi koszulkę na przebranie dał mi buziaka w policzek chociaż zdawało się jakby chciał w usta i poszedł do pokoju gościnnego. Nie byłam tym faktem zadowolona bo to ja byłam gościem ale nie chciałam się już kłócić. Przebrałam się i położyłam na pościelone już łóżko, kołdra z poduszką pachniały Jego perfumami przez co zatopiłam się w tym zapachu..
Kiedy już usypiałam naglę do pokoju wszedł Loczek i podszedł do jednej z szuflad.
- Coś się stało Harry?
Obrócił się i podszedł do mnie klękając przy łóżku.
- Obudziłem Cię? Przepraszam, chciałem sobie wziąć jakąś koszulkę i już znikam.
Szkoda.. Ale wiem, że nie mogłam go zatrzymać.
- Dobrze dobranoc.
W nocy śniło mi się, że szłam polną drogą byłam szczęśliwa zrywałam kwiatki i tańczyłam. Naglę obraz zrobił się czarny a kwiaty zaczęły więdnąć. Od tyłu złapał mnie Oliwier i związał grubym sznurem. Torturował mnie krzyczał, że jestem Jego a na koniec zabił mnie i siebie.
Obudziłam się z krzykiem i usiadłam gwałtownie na łóżku.
Byłam cała spocona i przestraszona, ten sen był zbyt realny..
Naglę do pokoju wpadł Harry, pewnie usłyszał mój krzyk, w końcu pokój gościnny był niedaleko.
- Maya?! Co się dzieję?
Oh.. Martwił się.. Opowiedziałam mu co mi się śniło a on przytulił mnie i szeptał do ucha.
- Skarbie to tylko sen nie denerwuj się. Jestem przy Tobie już dobrze.
Zdziwiło mnie, że powiedział do mnie skarbie ale nie chciałam tego komentować nie teraz.
Długo tak jeszcze siedzieliśmy w ciszy ale nie krępującej, kiedy naglę się odezwał.
- Pójdę już, odpocznij. Jestem obok jak coś.
Tak bardzo nie chciałam żeby szedł...
- Harry proszę, nie zostawiaj mnie.. Ja nie chce sama dzisiaj spać proszę..
On tylko popatrzył się i położył obok mnie obejmując moje ciało.
Przez to byliśmy bardzo blisko siebie. Odwróciłam się do niego przodem tak, że nasze nosy się stykały.
- Dziękuję.
- Za co kocie?
- Dziękuję za to, że jesteś
Musnęłam lekko jego usta i zamknęłam oczy aby pogrążyć się w krainie morfeusza..
Rano obudziłam się o ósmej rano. Harry spał więc postanowiłam zejść na duł i się czegoś napić.
Ubrałam się w swoje ciuchy i ruszyłam do kuchni.
Szukałam czegoś do picia i napotkałam się na sok z marchwi, od razu przypomniało mi się dzieciństwo kiedy Mama mi dawała rano do śniadania taki sok. Usiadłam przy dużym stole i delektowałam się tym warzywem.
Kiedy już wypiłam postanowiłam wrócić do domu. Chłopcy jeszcze spali a ja nie chciałam ich budzić, więc zostawiłam im tylko kartkę:
"Wstałam rano nie chciałam Was budzić, przepraszam. Louis podejrzewam, że naruszyłam Twoją własność czyli sok z marchwi wybacz :)).  Harry.. Dziękuję.. Kochani jesteśmy w kontakcie :*** PS: Świetnie się bawiłam:* M"
Tyle chyba wystarczy. Podejrzewam, że i tak któryś z nich zadzwoni lub napisze jak wstanie..
Ubrałam się i pojechałam do siebie. Nie miałam daleko więc po chwili byłam w domu. Poszłam wziąć szybki prysznic i przebrałam się
w białą koszule a rękaw do niej podwinęłam za łokcie i spodnie, do tego oczywiście założyłam dodatki. Nie miałam na razie planu wychodzić, dlatego nie ubierałam się jakoś nie wiadomo jak.
Mieliśmy wyjechać za tydzień więc postanowiłam zacząć się pakować pomału.
Gdzieś koło trzynastej dostałam sms'a od Harrego:
"Hej Śliczna przeczytaliśmy kartkę od Ciebie. Trzeba było mnie obudzić to bym Cie podwiózł głuptasku. Louis kazał przekazać, że masz błogosławieństwo na Jego sok ze względu, że Cię lubi i jesteś dziewczyną. A dziewczyny lubią marchewki. Serio? Nie rozumiem go czasami mi nie pozwala.. No ale nie ważne jest zmiana planów pakuj się dziś bo wieczorem wyjeżdżamy. 
Nie denerwuj się będę po Ciebie o siódmej XX."
No jasny gwint... Dobrze, że już się prawie spakowałam..  Odpisałam mu tylko krótkie "OK" więc domyślił się pewnie, że trochę mnie zdenerwował i dopakowałam resztę rzeczy do walizki.
Resztę dnia spędziłam w sumie normalnie zjadłam jakiś obiad oglądałam telewizje.
Poczytałam o sobie w internecie zdziwiłam się nawet bo nie było dużo hejtów na mnie.
Za miesiąc miał być święta a ja nie mam prezentów ze znajomymi z Polski się nie kontaktuje więc zostaną mi tylko chłopcy tutaj mama, Kate i Ojcu wysłać jakąś paczkę. Ale to miałam zamiar zrobić tam na miejscu. No właśnie nie wiedziałam nawet gdzie jedziemy.. Musze się zapytać jak Harry po mnie przyjedzie. Oh właśnie on zaraz tu będzie.
Kiedy wybiła godzina dziewiętnasta Harry podjechał pod mój dom. Wzięłam walizkę i wyszłam a on podbiegł i zabrał mi ją by schować do bagażnika. Uhh jaki dżentelmen..
- Witam Panią, wygląda pani jak nimfa w morzu.
Eee...?
- Hej Harry to bardzo miłe. Nimfa? Chodźmy już lepiej.
- Hah no co? Chciałem być romantyczny..
- Ouu.. Byłeś trochę.
Uśmiechnęłam się czule i weszliśmy do auta. Postanowiłam zapytać się go w końcu gdzie jedziemy.
- Gdzie my tak właściwie jedziemy?
- To nie mówiłem Ci? Do Paryża mamy tam premierę płyty i parę koncertów.
- O matko... Paryż! Kocham Was..
Przytuliłam go a on tylko zaśmiał się pod nosem.
- Ah te kobiety.
- Hah..
Kiedy byliśmy pod domem chłopców przywitałam się z każdym i wpakowaliśmy bagaże do busa.
Porozmawiałam chwile z Louisem o marchewkach, Liamem o łyżkach, oczywiście droczyłam się z nim. Niall Harry i Zayn pakowali bagaże i gadali o tym jak Blondyn kocha jeść.
- Dobra gotowe wchodźcie.
Krzyknął Zayn i ruszyliśmy w długą podróż.
Jak każdy mógł się domyśleć podróż z chłopcami była bardzo zabawna.
Wygłupiali się śpiewali, grali w przeróżne gry a ja czytałam książkę "Uprowadzona".
Kiedy była już noc każdy ułożył się na swoim miejscu a ja jak los wybrał leżałam między Harrym i obżartuchem. Kiedy już położyłam się i miałam zamiar iść spać odezwał się Loczek.
- Jak samopoczucie?
-Nie najgorzej ale już jestem zmęczona. Louis wymęczył mnie gadaniem o marchewkach..
Przez dwie godziny kiedy próbowałam czytać Pan marchewka gadał mi nad uchem jak kocha to warzywo i czy chce trochę. Oczywiście już nie słyszał co mówiłam bo spał w najlepsze..
- Cały Lou, Ale wiesz on tak ma przez to właśnie jest taki niesamowity.
- Hm, coś w tym jest. Nie znam drugiej takiej zwariowanej osoby.
- Kotku a co o mnie myślisz?
Znowu to kotku. Nie rozumiałam dlaczego tak się do mnie zwraca. Może mówił tak do każdej?
- Kotku? Myślę, że jesteś na prawdę fajny i w ogóle ale zastanawia mnie dlaczego zwracasz się tak do mnie?
Chyba powiedziałam coś nie tak, ponieważ Jego mina zrzedła.
- Możemy porozmawiać o tym jak dojedziemy na miejsce?
Chciał uciec od tematu.. Dobrze, ale i tak do niego wrócę, czy mu się to podoba czy nie.
- Niech będzie.
Położyłam się i próbowałam usnąć. Zdziwiło mnie czemu jedziemy busem ale Liam wytłumaczył mi, że nie Zayn boi się latać a oni sami nie przepadają za lataniem i dlatego jeżdżą busem. Tak rozmyślając usnęłam...
Rano obudziłam się cała mokra. Moi mądrzy towarzysze postanowili zrobić mi zimny prysznic abym poczuła klimat Francji i oblali mnie wodą.
- Czy wyście zdurnieli do reszty!  Louis!?
- Maya! Maya! To nie ja! To Harry!!! Na prawdę !
- Nie to nie ja to Niall!
- To jedzenie?
- Uh! Dajcie już spokój wariaty!
- Przepraszamy!
Krzyknęli wszyscy a ja tylko pokręciłam głową z politowaniem i poszukałam ubrań na przebranie. Kiedy już je znalazłam chłopcy wraz z kierowcą Maxem musieli wyjść. Nie obyło się od komentarzy Hazzy.
- Może zostanę i Ci pomogę? Wiesz podobno jestem niezły w zapinaniu suwaka. Tak mówił Zayn kiedyś !
Krzyknął o tym suwaku, że to Mulat mówił bo zobaczył moją minę, która nie wyrażała zadowolenia.
Postanowiłam zaakcentować Jego imię..
- Nie HARRY! Poradzę sobie z zapięciem suwaka o ile go będę miała!
- Heh dobrze już dobrze.
Ubrałam się zwyczajnie. Jeansy top i brązową kurtkę. Do tego szalik i okulary bo świeciło słońce ale nie było też jakoś za ciepło.
Kiedy wyszłam z busa każdy się na mnie gapił. Rany serio? Czułam się jakbym była co najmniej goła.
- O co chodzi?
Odpowiedział mi Max. Miał około trzydziestu lat był wysokim rudym piegowatym i umięśnionym mężczyzną.
- Znając moją płeć to pewnie dlatego, że wyglądasz obłędnie.
Yyy. ok..
- Miło dzięki. Jedziemy ?
- Tak możemy jechać.
Ruszyliśmy dalej. Było już nie daleko więc grzecznie siedzieliśmy. Haha czy ja powiedziałam grzecznie?  Ja owszem byłam grzeczna czego nie można powiedzieć o reszcie.
Skakali po tym busie jak jakieś pawiany brakowało tylko czerwonych tyłków.
Tylko oni byli by takimi seksi pawianami.
Po dwudziestu minutach ich głupawki dojechaliśmy na miejsce.
Byliśmy przed pięknym hotelem, miał pewnie pięć gwiazdek... Nagle bardzo zdziwił mnie Niall
- No nareszcie jestem głodny.
- Niall? przed chwilą jadłeś..
- No tak ale krakersy i batony to nie porządne jedzenie!!!
- Oh.. A żabie udka i inne paskudztwa tak?
- Niee! Mi nie dadzą tego każdy kto nas przyjmuje wie na szczęście, że nie jadamy takich rzeczy.
Wtedy Liam powiedział bardzo mądrą rzecz.
- Niall podejrzewam, że jak by nie było nic do jedzenia na całym świecie to byś był pierwszy, który by to zjadł.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem a blondyn początkowo udawał obrażonego później jednak śmiał się razem z nami. Kiedy wyszliśmy z busa zatrzymało ich kilka fanek, więc postanowiłam, że nie będę przeszkadzać i udałam się do hotelu. Po jakiś trzydziestu minutach chłopcy przyszli i poszliśmy się zameldować. Okazało się, że nie ma wolnych pokoi i muszę dzielić go z kimś z moich towarzyszy. Oczywiście do zamieszkania u siebie namawiał mnie Harry.
Ale Blondyn też mi zaproponował pomoc.
- Maya? I co u kogo będziesz w pokoju?
- Będę w pokoju z...

CDN....

Heej:** Dziękuję za komentarze i za te 2,711 wyświetleń !!! Jesteście cudowni:**.
Następny postaram się dodać do świąt :**<3 Buziaki:* 
Ps: Jak byście chcieli dedykacje To piszcie w komentarzach :**A jak pogadać to zapraszam na Twittera: @Anna_G111

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 13

Otworzyłam drzwi i całując się weszliśmy do środka. Harry trzymał mnie w pasie i położył ma łóżko, włożył jedną rękę pod moją bluzkę a drugą gładził moje włosy. Tak bardzo na mnie działał, nie mogłam mu się oprzeć ale resztki zdrowego rozsądku wygrały. Nie mogłam wiedziałam, że gdybym posunęła się dalej to żałowałabym tego. Delikatnie odsunęłam go od siebie patrząc w jego piękne duże zielone oczy przepraszającym wzrokiem. On jakby nigdy nic usiadł obok uśmiechnął się do mnie i objął mnie w pasie.
- Harry? Może napijesz się czegoś?
Chciałam przerwać ta ciszę chodź nie była ona zbyt krępująca.
-Nie dziękuję, będę się zaraz zbierał musisz odpocząć.
Oh tak. Musiałam odpocząć jutro chciałam znaleźć jakiś klub by móc trenować.
- Dobrze...
Chciałam się go zapytać jak długo będę musiała udawać jego dziewczynę.
Nie żeby mi to przeszkadzało, po prostu nie chciałam się w nim zakochać.
 Nie mogłam drugi raz popełnić tego błędu. Jeszcze trochę porozmawialiśmy kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Bardzo się zdziwiłam bo było już dość późno.
 Posłaliśmy sobie z Harrym jednoznaczne spojrzenia bym otworzyła drzwi.
Ruszyłam ciemnym korytarzem nacisnęłam klamkę a w nich stał Oliwier. Szok jaki doznałam był ogromny, nie bardzo wiedziałam czego ten człowiek ode mnie chce.
-Oliwier? Co Ty tu robisz? Czego chcesz?
- Jeszcze się pytasz? Jesteś głupia czy tylko udajesz? Jesteś moja i tylko moja. Wracamy do domu!
Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie wydobyłam z siebie krzyk przerażenia. Nie musiałam długo czekać, Harry pojawił się przy nas w mgnieniu oka.
- Maya! Puść ją!
- Oo.. Kogo my tu mamy? Co jemu dałaś, że Cię zechciał? Uciekaj chłopczyku bo może Ci się stać krzywda.
O boże, co on chciał zrobić? Żeby tylko Hazzie nic się nie stało..
- Zostaw ją inaczej pożałujesz!
Widać było u Harrego wielką złość i troskę. Nagle Oliwier przystawił mi do gardła nóż. Łzy płynęły mi wyznaczoną przez siebie dróżką. Bałam się, że coś mi zrobi.
- Lepiej się odsuń inaczej komuś stanie się krzywda.
Wszystko działo się zbyt szybko. Zdążyłam zarejestrować przez zapłakane oczy tylko tyle, że Harry rzucił się na Oliwiera  zaczęli się bić a ja wzięłam nóż i pobiegłam do kuchni by zadzwonić po policje. Na moje szczęście byli niedaleko więc zjawili się szybko. Oliwier został zabrany, krzyczał coś, że i tak mnie dopadnie i będziemy razem. Zdałam sobie sprawę że był po prostu chory.
Mnie się zapytali czy wszystko dobrze odpowiedziałam tylko, że tak i poszli. Usiadłam pod szafką kuchenną i zaczęłam płakać jeszcze bardziej o ile było to możliwe.
 W pewnym momencie poczułam jak ktoś siada obok mnie i mocno mnie przytula.
Schowałam twarz w jego torsie i próbowałam się uspokoić.
Harry szeptał mi do ucha, że będzie dobrze, nie da mnie skrzywdzić i już zawsze będzie przy mnie.
Kiedy przestałam płakać popatrzyłam na niego miał rozciętą wargę i łuk briowy
- Ty jesteś ranny! Poczekaj opatrzę Ci to.
- Słońce to nic takiego do wesela się zagoi. Grunt że Tobie nic nie jest.
- Zależy do czyjego wesela?
- Może do mojego? Kto wie...
Postanowiłam zostawić jego wypowiedź bez komentarza. Wzięłam apteczkę, uklęknęłam przed nim i zaczęłam obmywać jego rany. Widziałam jak bardzo mi się przygląda dzieliło nas tylko kilka centymetrów. Nie krępowało mnie to w ogóle. Delikatnie wacikiem przemywałam jego brew.
 Kiedy zaczęłam przemywać wargę złapał mnie za rękę abym popatrzyła mu się w oczy.
- O co chodzi Harry?
- Nie odstąpię Cię na krok. Nie pozwolę Cię skrzywdzić. Maya..
Niedługo musimy wyjechać na miesiąc. Pojedź z nami. Będziesz bezpieczna.
 Nie mów nie przemyśl to proszę. Rozmawiałem z chłopakami o tym jak rozmawiałaś z policją i również by tego chcieli. Słuchałam go tak uważnie.
Miałam tak wspaniałych przyjaciół.
On był dla mnie taki kochany. Ale nie wiedziałam czy chce z nimi jechać.
To wywróciło by moje życie do góry nogami.
- Przemyśle to. Dziękuję, jesteście tacy wspaniali..
Jedna łza popłynęła po moim policzku ale Harry nie pozwolił jej spaść, otarł ją szybko i przytulił mnie do swojego torsu. Nawet nie wiem kiedy usnęłam w jego ramionach.
Rano obudziłam się na swoim łóżku od razu się poderwałam by zobaczyć gdzie podział się mój towarzysz, niestety nie było go. Znalazłam tylko kartkę która leżała w kuchni przy mikrofalówce:
"Tak słodko spałaś nie chciałem Cię budzić. Zastanów się nad propozycją i dziś nam odpowiedz wieczorem. Zapraszamy na małe party. Do zobaczenia śliczna H."
Jaki on był słodki, ja śliczna? Eh.. Wszystko działo się za szybko wyjazd miał być za niecały miesiąc czyli to by oznaczało, że dopiero na święta byśmy tu wrócili. Z jednej strony chciałam jechać bo oderwałabym się od wszystkiego odpoczęła ale z drugiej... Nie wiem czy byłam gotowa na takie poświęcenie, no bo przecież szkoła i treningi. Postanowiłam na razie o tym nie myśleć, wzięłam długą kąpiel, poszłam do sklepu bo nie miała za bardzo w czym wybierać w lodówce.
Ubrałam się w sukienkę kalosze i żakiet bo była już jesień, wzięłam brązową torebkę i poszłam kupić coś do jedzenia.
 Pora roku była piękna chodź odczuwało się już chłód. Drzewa miały żółto - czerwone liście. Ptaszki ćwierkały a ludzie przechadzali się ulicami Londynu. Tu było inaczej jak w Polsce, czułam się tu jak w domu.
Tam nie mogłam się odnaleźć nie było dla mnie tamto życie, a tu byłam szczęśliwa tak naprawdę szczerze. Kiedy byłam już u swojego celu kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i postanowiłam się jeszcze przejść dłuższą drogą do domu. Szłam przez park widziałam jak dzieci bawiły się w przeróżne zabawy, były takie beztroskie.. Naglę zobaczyłam na ławce płaczącą dziewczynkę, nie mogłam tak po prostu jej tam zostawić podeszłam do Niej i usiadłam obok.
- Przepraszam, co się stało?
- Bo Klysiek zablał mi lopatke.
Mała sepleniła i mówiła przez łzy ale zrozumiałam o co chodziło.
- A czyja była ta łopatka?
- No jego.
Ah dzieci, tak bardzo bym chciała wrócić do tych czasów.
- Słoneczko jeśli to jego łopatka to miał prawo Ci ją wziąć, może nie od razu zabierać ale to jego własność. Zobaczysz, że jak przestanie się nią bawić to Ci ją da.
Starałam się ją jakoś pocieszyć.
- Mas lacje dziekuje!
Mała uciekła, zdążyłam tylko zobaczyć jak otarła ostatnią łzę. Posiedziałam tak jeszcze chwilę napawając się śpiewem ptaków i ruszyłam do domu. Wieczorem miało być to party u chłopców, szczerze mówiąc nie chciałam tam iść bo musiałabym im odpowiedzieć czy z nimi jadę a nie wiedziałam tego jeszcze. Inni pewnie martwili by się paparazzi ale nie ja.
Zawsze mało obchodziło mnie zdanie innych. Chociaż zaważyłam, że po przyjeździe tu jakoś złagodniałam kiedyś jeszcze będąc z Oliwierem byłam bardziej harda i bezczelna teraz już tak nie jest, przynajmniej tak mi się wydaje. Kiedy byłam w domu zrobiłam w końcu porządny obiad dla jednej osoby bo moja mama ciągle była na wyjeździe i tylko dzwoniła by przełożyć powrót.
Kiedy skończyłam jeść zadzwonił do mnie Zayn:
- Halo?
- Cześć Maya, będziesz dziś u nas?
- No raczej tak, mam taki zamiar przynajmniej na razie a co się stało?
- Nie no nic tylko wiesz dzwonie bo jadę po jakieś picie jeśli wiesz o co mi chodzi i chciałem się dowiedzieć czy coś chcesz?
- Co kupisz będzie dobre. Nie jestem zbyt wymagająca więc wszystko mi jedno.
- Hah.. Dobra to coś wymyśle do zobaczenia mała!
- Ej! Tylko nie mała! Pa!
 Kretyn.. Ale muszę przyznać, że każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy. Liam taki poważny ale kiedy tylko nadarzy się okazja to wygłupia się za dwóch. Louis, co tu dużo mówić on to jest jeden wielki śmiech, przy nim nie da się płakać i smucić. No potrafi też być niezbyt dobrym pocieszycielem ale liczą się chęci nie? Zayn to taki macho spokojny zdystansowany ale też lubi po świrować. Niall to słodki kochany przyjaciel na, którego mogę zawsze liczyć no i jak każdy wie kocha jeść. No oczywiście jeszcze Harry. Ale o nim nie muszę chyba nic mówić. Jest osobą po prostu nie samowitą i upartą. Uwielbiam jego oczy uśmiech dołeczki włosy budowę ciała jego troskliwość wszystko.. Jest totalnym przeciwieństwem Oliwiera. Kiedy wybiła godzina szesnasta postanowiłam pojechać do chłopców zrobić im niespodziankę no i może pomóc w czymś.
Nie chciałam się stroić no bo w sumie po co?
Ubrałam fioletową koszule ciemne jeasny, szpilki, do tego założyłam zegarek pod kolor koszuli pomalowałam tak również paznokcie. i zrobiłam je także lekkim brokatem. pomalowałam rzęsy zrobiłam kreski. i założyłam czarną czapkę. Wzięłam też torbę, w którą włożyłam trampki by później zmienić buty jakbyśmy mieli gdzieś iść. Popsikałam się jeszcze perfumami ułożyłam włosy i wyszłam z domu. U chłopców byłam gdzieś po pół godzinie. Drzwi otworzył mi Louis w koszulce i szortach. Był zdziwiony tak jak myślałam.
- Maya?
- Wpadłam wcześniej by może Wam pomóc?
- Nie ma w czym ale fajnie, że jesteś wejdź. Bardzo ładnie wyglądasz.
- Dziękuję.
Zobaczyłam resztę prócz Harrego. Z każdym się przywitałam, chwile porozmawiałam prócz Zayna, który nagle się odezwał.
- Jakby co to Harry jest na górze drugie drzwi po prawej stronie. Tylko wiesz on nie jest gotowy na przywitanie Cię.
Uśmiechnął się tak jakby bardzo chciał bym tam poszła.
-Hm.. Rozumiem, że mam tam iść?
- Owszem.
Tak też zrobiłam. Weszłam pomału schodami na górę  obróciłam się tylko a reszta stała i szczerzyła się głupio. Poszłam na prawo tak jak mówił Zayn, nacisnęłam na klamkę. Ale nikogo nie było więc weszłam dalej. Kiedy weszłam bardziej do pomieszczenia przy lustrze stał Harry śpiewający w samych bokserkach a w ręku miał dezodorant. Postanowiłam podejść bliżej, kucnęłam by mnie nie zauważył i przeczołgałam się do niego by złapać go za..

CDN....

Hej Kochani!!! Co tam słychać? Jak żyjecie po "Ksawerym"? Ja tylko się wkurzałam cały dzień bo internet mi rozłącza. Ale udało mi się nawet napisać rozdział :). Szykujecie się pomału do świąt? Ja już prezenty pokupowałam:). Następny postaram się dodać jak najszybciej:) Zapraszam na mojego Twittera @Anna_G111 jak byście chcieli pogadać czy coś :). Spokojnych wietrznych dni Wam życzę BUZIAKI:***<3333!

czwartek, 5 grudnia 2013

Liebster Blog Award

O co chodzi w Liebster Award?
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominowała."


Zostałam nominowana przez http://blackniallhoran.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za nominacje:*



1. Co  zabrałabyś/zabrałbyś na bezludną wyspę ?
Nóż i dobrą książkę.
2. Ulubione zajęcie. 
Zdecydowanie słuchanie muzyki.
3. Skąd czerpiesz pomysły na każdy rozdział ?  
Szczerze mówiąc to przychodzi samo z siebie. Czasem siedzę wieczorem myślę o mojej historii i tak to powstaje.
4. Co sądzisz o cytacie "Snu­cie opo­wieści jest sztuką, sa­mo pi­sanie rzemiosłem. ''
Uważam, że jest to mądry cytat utożsamiający się z każdym blogerem piszącym opowieść.
5.Ulubiony blog.
Nie mam ulubionego. Jest parę, które są moimi ulubionymi.
6.Co Ci się w tobie nie podoba ?
Moje włosy są kręcone a zawsze chciałam mieć proste.
7.  Ile masz lat ?
19
8. Jaką rzecz masz zawsze przy sobie ?
Komórka to podstawa :).
9. Co sądzisz o wszystkich hejterach ?
Myślę, że to ludzie zazdroszczący innym. i nie mający szacunku do drugiego człowieka.
10. Kim chcesz być w przyszłości ?
Fryzjerka
11. Twoje hobby ?
Obecnie pisanie i sport( ćwiczenia na siłowni) szczególnie :).


Nominowani:
1. http://chills-fanfiction.blogspot.com/
2.  http://dark-fanfiction.blogspot.com/
3. http://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com/
4. http://ill-protect-you-tlumaczenie.blogspot.com/
5. http://troublemakerimagine.blogspot.com/
6. http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/
7. http://only-to-die.blogspot.com/
8. http://unmasked-fanfiction.blogspot.com/
9. http://iknewyouwereatrouble94.blogspot.com/
10. http://monsters-inside-him.blogspot.com/
11. http://owszystkimioniczym-1.blogspot.com/


Moje pytania:
1. Jaka jest Twoja/Wasza lubiona piosenka?
2. Ile masz/macie lat?
3. Jakie masz/macie zainteresowania na co dzień?
4. Bez czego nie potrafisz/ potraficie się obyć?
5. Ulubiony film?
6. Co najbardziej w sobie cenisz ?
7. Ulubiona pora roku?
8. Ulubiony artysta?
9. W jakim kierunku chcesz/chcecie pracować?
10. Masz jakieś zwierzę?
11. Ulubiony blog?