Nie zdążyłam nic powiedzieć ponieważ wziął mnie za rękę i zaprowadził do samochodu, no co za kretyn co on sobie myśli.. Oliwier był ubrany w czarne spodnie, biały top i czarną kurtkę.
Łysy natomiast był cały w skurzę przez co wyglądał dziwnie ale też przerażająco...
W końcu postanowiłam się odezwać no bo co on sobie wyobraża, że kim ja jestem marionetką?
- Co Ty robisz? Gdzie mnie zawozisz? Co Ty sobie w ogóle wyobrażasz co!?
- Uspokój się, przecież Ci nic nie zrobię, zaufaj mi, zaraz Ci wszystko wytłumaczę a teraz siedź cicho - No tak siedź cicho tyle tylko... Ughh.. - Kiedy dojechaliśmy do niego wyszłam z samochodu i przycisnęłam go do maski auta.
No musiał mi powiedzieć o co chodzi, a on zamiast mi tu tłumaczyć objął mnie w talii i zbliżył swoje usta to mojego ucha, o rany jak on pięknie pachnie.
Nie wiedziałam tylko, że on myśli to samo. Postanowiłam się go jeszcze raz zapytać o co tu chodzi.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego mnie zabrałeś z domu o siódmej rano i teraz mnie do tego obejmujesz? - Zamknęłam oczy i czekałam co dalej.
- Jesteś w niebezpieczeństwie, ten koleś co chciał Cię zgwałcić kręci się go Twojego domu, dlatego ze mną zamieszkasz i będziesz bezpieczna - CO!? Co on powiedział? Mój ojciec kręci się koło mojego domu? Cholera... nie dobrze.
Ale zaraz chwila, On chce żebym z nim zamieszkała? O nie nie nie....
- A obejmuje Cię bo chciałem poczuć Twoją bliskość- Ugh.. Dlaczego potrafi być czuły i przerażający w przeciągu pięciu minut? Ale to irytujące..
- Oliwier, ja nie mogę z Tobą zamieszkać, teraz to Ty mi zaufaj.. Jestem już dużą dziewczynką poradzę sobie.
- Nie ma takiej opcji rozumiesz!? Mieszkasz ze mną nie pozwolę, żeby jakiś s... - nie dokończył nie pozwoliłam mu musnęłam delikatnie jego usta jedną ręką delikatnie gładziłam jego kark, drugą policzek, bardzo się zdziwił na moje poczynienia widać było w jego oczach strach złość i pożądanie? Niee to nie możliwe..
- Zaufaj mi ten jeden raz. Jak coś się będzie działo dam Ci znać obiecuję.
A teraz muszę iść, nie martw się!
- Eh.. No dobrze ale daj mi znać jak coś i od razu będę.
- Dobrze już dobrze - Pożegnałam się z nim i poszłam, postanowiłam dziś nie iść do szkoły.
To był ostatni rok a ja byłam już zmęczona, zresztą parę razy jak nie pójdę nic się nie stanie.
Napisałam tylko szybko sms'a do Rysi i udałam się do mojego klubu sportowego. No właśnie Rysia, mało z nią spędzam czasu ostatnio muszę się z nią spotkać w końcu.
Kiedy doszłam do klubu od razu uśmiech wdał się na mojej twarzy.
Kochałam to miejsce, zanim jednak poszłam na sale poszłam się przebrać, gdy nagle dostałam esa:
"Maja? Gdzie Ty jesteś? Nie ma cię w szkole, martwię się! Odpisz szybko XX."
Haha no nie możliwy jest, od razu mu odpisałam :
"Nie bój się o mnie jestem duża! Jestem na treningu spokojnie ;) X."
Nie musiałam długo czekać :
"Trening? A czego, uwodzenia?? :D Bo to Ci dobrze wychodzi...Daj znać jak będziesz w domu proszę..XX"
Już mu nie odpisałam poszłam na sale były na niej moje koła i szarfy, na sali była również już moja trenerka Patrycja Kozuń była mistrzynią świata w akrobatyce chociaż dla mnie dalej jest..
- Dzień dobry...
- Ooo Witaj Maju, jak dobrze Cie widzieć. Widzę, że dziś postanowiłaś zrezygnować ze szkoły?
- Tak czułam, że muszę tu przyjść. Chciałam przeprosić za wczoraj ale nie mogłam przyjść.
- Maju, są rzeczy ważne i ważniejsze, widocznie wczoraj była ta ważniejsza. Nic się nie stało, idź na koło i zaczynajmy.
Jak powiedziała tak zrobiłam
(Proponuję włączyć sobie to: http://www.youtube.com/watch?v=g1j1qwQQ8-Q)
Wspięłam się na koło lekko nim zakręcając, Pani Patrycja puściła piosenkę a ja jak w transie zaczęłam tańczyć. Najpierw delikatnie rekami trzymałam się i kołysałam, potem trochę się zakręciłam. Robiłam przeróżne pozy, których się uczyłam. Chciałam wyrazić wszystko co czuję.
Najdziwniejsze było to, że myślałam o nim o blondynie, który zamieszkał w moich myślach. Powiesiłam się na jednej nodze i zaczęłam kręcić coraz szybciej.
Moja noga, która była lekko zgięta utrzymywała mnie na kole. Zobaczyłam kontem oka, że Pani Patrycja jest przerażona, gdyż nie robiłam nic takiego wcześniej, ale ja czułam, że muszę to zrobić. Nie bałam się, dlaczego? Bo o nikim innym nie myślałam tylko o Oliwierze o tym jaki jest czuły, troskliwy, wybuchowy, arogancki,irytujący.
Ugh.. jak można mieć tyle cech w jednej osobie.. Czy się zakochałam? Nie, zauroczyłam po prostu..
Wspięłam się na koło,złapałam się go jedną ręką i skoczyłam łapiąc się szarfy nie było to trudne, ponieważ miałam silne ręce i nogi.
Zamknęłam oczy zaczęłam tańczyć, zawiązałam szarfę w okół nogi i bujałam się w powietrzu.
Nagle muzyka ucichła to znaczyło, że koniec treningu.
Zakręciłam się jeszcze i zjechałam w dół, to co usłyszałam od P. Patrycji było dużym szokiem.
- Maja, to było cudowne, robisz postępy chce żebyś wystąpiła za tydzień
- O jej.. Na prawdę ? Dziękuję bardzo! Uściskałam Się z moją trenerką i poszłam się przebrać byłam bardzo szczęśliwa, jednak coś nie dawało mi spokoju.
Kiedy szłam do domu przechodziłam koło domu Oliwiera postanowiłam zapukać.
Otworzył mi blondyn bez koszulki lekko zaspany, widać było, że dopiero co spał.
Kiedy mnie zobaczył bardzo się zdziwił, ja tylko uśmiechnęłam się do niego dotknęłam delikatnie jego torsu i popchnęłam go aby wejść, on tylko spojrzał się na mnie i uśmiechnął. Usiadłam na sofie i spuściłam głowę, Oliwier podszedł do mnie kucnął tuż przy moich nogach i podniósł mi lekko podbródek. Patrzeliśmy sobie w oczy, wiedziałam, że musi wiedzieć.
- Oliwier, ja muszę Ci coś powiedzieć, tylko proszę wysłuchaj mnie - Widziałam, że się skupił więc mogłam mu powiedzieć.
- Eh.. Jak byłam mała a moi rodzice jeszcze byli razem ciągle się kłócili, kiedy miałam pięć lat mój ojciec zaczął mnie molestować, bić, byłam poniżana. kiedy miałam siedem matka w końcu wyrzuciła go z domu. Obiecał wtedy,że się zemści.
- Ale czekaj co to ma wspólnego z..
- Eh.. ten mężczyzna, który chciał mnie wtedy zgwałcić a teraz mnie obserwuje to mój ojciec... - Oliwier wstał przytulił mnie, i szeptał mi do ucha, że mnie nigdy już mnie nie skrzywdzi, że on będzie obok zawsze. On był taki kochany, czułam się przy nim bezpiecznie.
Wiedziałam, że jak będzie blisko mi nic się nie stanie.
Z takimi myślami usnęłam, nie zdawałam sobie sprawy, że Oliwier wziął mnie na ręce zaniósł do siebie i siedział tak przez dłuższy czas. Obudziłam się dopiero jak już miał wychodzić, ale tego nie chciałam, wzięłam go za rękaw a on spojrzał się na mnie tak uroczo.
- Proszę zostań... nie chce być sama.. - powiedziałam to bardzo cicho,jednak miałam nadzieję, że to usłyszy. Bez zastanowienia położył się obok i objął mnie tak jak by się bał, że mnie straci.
~~~~
Rano, obudziłam się a Oliwiera nigdzie nie było, poczułam jednak zapach naleśników?
Poszłam więc do kuchni gdzie ujrzałam piękne plecy, boże co ja gadam, jak można mieć piękne plecy? A jednak on ma, podeszłam bliżej dotknęłam delikatnie jego ramienia na co dostał gęsiej skórki. On się nagle odwrócił objął mnie i uśmiechnął
- Dzień dobry ślicznotko.
- Hej, dzięki za przenocowanie.
- Nie ma za co słońce, chodź jeść - Jedliśmy w spokoju kiedy nagle blondyn się odezwał.
- Maju, mam nadzieję, że pamiętasz o dzisiejszej imprezie?
- Tak spokojnie
- Ok ubierz coś ładnego - Ha! żartuje chyba...
- Chyba logiczne, że nie ubiorę się jak na sale gimnastyczną..
- O właśnie! Na jakie treningi chodzisz?
- Dowiesz się za tydzień, teraz ja chce gdzieś Cię zabrać.
- Dobrze w takim razie czekam do przyszłego tygodnia - wstałam i zaczynałam się zbierać na odchodnym dałam mu buziaka w policzek i potargałam włosy.
Odeszłam chwile aby tego zaraz pożałować. Oliwier zaczął mnie łaskotać przez co przewróciłam się na niego tak, że nasze nosy się stykały.
- Piękna jesteś jak się rumienisz...
- A Ty jak jesteś taki rozczochrany
- Ejj ja nie jestem piękny tylko ewentualnie przystojny - Zaczęliśmy się śmiać i turlać po podłodze, zachowywaliśmy się jak dzieci, teraz to on górował nade mną.
- I co teraz zrobisz żebym zszedł hmm? - wiedziałam co zrobić delikatnie dotknęłam jego włosów, przyciągnęłam go do siebie i musnęłam jego usta nagle poczułam, że schodzi ze mnie bym ja górowała, widocznie chciał więcej niż tylko muskanie ust, ale ja nie mogłam.
Zachowywałam się dziecinnie ale po prostu nie mogłam, nie teraz.
Wstałam, popatrzyłam się przepraszająco na co on tylko się uśmiechnął i wyszłam.
Po drodze spotkałam jego kumpli. Łysy miał na imię Alan Szatyn z niebieskimi oczami Kacper Szatyn z szarymi Mikołaj a Brunet o zielonych oczach Kuba. Byli bardzo sympatyczni odprowadzili mnie do domu, podczas drogi dowiedziałam się, że impreza jest u Kuby więc już się tak nie martwiłam, że nikogo tam znać nie będę. Pożegnałam się z chłopakami i poszłam do siebie wziąć prysznic i szykować się do imprezy. Po kąpieli, pomalowałam się delikatnie uporządkowałam włosy, postanowiłam dziś je związać w luźną kitkę.
Zostało ubranie, założyłam biały top czarną spódnice i buty.
Zostało mi pięć minut do przyjazdu Oliwiera, rany jak długo się ogarniałam..
Kiedy chciałam włączyć komputer ktoś zadzwonił do drzwi domyśliłam się, że to blondyn. Nie myliłam się, był ubrany w białą bluzkę i granatową marynarkę do tego spodnie także granatowe wglądał bajecznie...
- Wow.. Maja.. Ty.. Da się być jeszcze piękniejszą? Miałaś się ubrać ładnie a nie seksownie, zabójczo...
- Ciiii... chodźmy już bo się zarumienię.
- Nie miałbym nic przeciwko, zapraszam - Cały on.. szarmancki, dobry i tak nie przyzwoicie przystojny. Kiedy dojechaliśmy na miejsce od razu poznałam chłopaków i poszłam się z nimi przywitać. Jakie było zdziwienie Oliwiera jak nas zobaczył.
- Eee.. Czy ja Was sobie przedstawiałem? Skąd się znacie?
- Ojj.. Oli, nie denerwuj się tak, jak wracałam od Ciebie to ich spotkałam i się poznaliśmy, idę po drinki zaraz przyjdę - Hah.. jaka była ich mina podejrzewam, że chodzi o tą ksywkę Oli. Kiedy wróciłam, każdy się na mnie dziwnie patrzył.
- Oli!?
- No tak skrót od Oliwier, nikt tak Cię nie nazywał wcześniej?
- Tak się składa, że nie..
- To od teraz ja Cię tak będę nazywać, chodź tańczyć a nie marudzisz - Jak powiedziałam tak zrobiliśmy tańczyliśmy jakieś dziesięć piosenek, widziałam zbierające się pożądanie u Oliwiera, podobało mi się to. W końcu powiedziałam mu, że idę się przewietrzyć.
Udało mi się go namówić żebym poszła sama.
Nie był to dobry pomysł kiedy tak chodziłam ujrzałam go.. mojego ojca już do mnie podchodził a ja nie miałam gdzie uciec, kiedy już miał mnie zaciągnąć gdzieś gdzie by się zemścił z budynku wyskoczył Oli wraz z kolegami.
Zaczął go bić miał nad nim przewagę ale nie miał nawet w myślach żeby przestać, bałam się krzyczałam żeby przestał. On jednak nie słuchał nie wiedziałam co robić.
Naglę przypomniałam sobie jak na niego potrafię czasem działać.
Podeszłam do niego odepchnęłam go od ojca, który i ta już leżał nieruchomo i spojrzałam mu w oczy już miał mnie odepchnąć aby dalej go bić kiedy dotknęłam ustami jego ust spojrzał się tak jakby oprzytomniał a ja zdałam sobie sprawę, że chcę tego nawet jeśli będę cierpieć to dopuszczę go do siebie bliżej. Pocałowałam go, Oliwier złapał mnie za głowę gładząc moje włosy.
Szukał mojego języka, kiedy już o znalazł zaczęła się wojna o dominacje, nikt nie wygrał obydwoje byliśmy uparci ale nam się to podobało.
Skończyliśmy się całować miał tak cudowne usta, cały był wspaniały.
Patrzył się na mnie zdziwiony ale też wyraźnie spokojniejszy.
- Zadzwonicie po karetkę niech go zabiorą! - Ktoś krzyczał ale ja nie chciałam już przy tym być, wiedziałam, że jutro będę musiała iść na policje ale to nie dzisiaj. Dziś ważne jest to, że on jest obok.
- Oli, zabierz mnie do domu...
- Dobrze chodź.. - Pożegnaliśmy się i w przeciągu pięciu minut byliśmy pod moim domem. Zaproponowałam Oliwierowi żeby wszedł zgodził się. Rozmawialiśmy do późna. Opowiedziałam mu o mojej mamie szkole ominęłam tylko zmiankę o akrobatyce.
Chciałam mu pokazać to za tydzień, chciałam aby to była niespodzianka.
Kiedy mieliśmy się położyć chciałam się do niego jeszcze przytulić.
Tak też zrobiłam, wtuliłam się w niego mocno nie zamierzając puścić.
- Dziękuję Ci za wszystko - popatrzyłam w jego oczy i pocałowałam go czule. Ten pocałunek zmienił się w namiętny. Oliwier położył mnie na łóżko wiedział, że do niczego nie dojdzie po prostu mnie całował i szeptał, jak jestem piękna jakie mam słodkie usta i że chcę aby ta chwila trwała wiecznie.
Tak wtuleni poszliśmy spać... Rano gdy otworzyłam oczy ujrzałam...
CDN...
Hej, co prawda nie było żadnego komentarza pod ostatnią notką ale w sumie się nie dziwie bo rozdział był taki sobie... Tak czy inaczej dodaje nowy. Myślę, że ten był lepszy napracowałam się ponieważ musiałam go napisać drugi raz bo mi się skasował... Ogólnie jestem zadowolona. Wydaje mi się, że jest także dłuższy. Proszę Was o komentowanie.. To tylko chwila a dla mnie to naprawdę ważne. Motywujcie mnie do pracy Kochani!!! Buziaki;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz