W końcu dotarłam stanęłam przed drzwiami nacisnęłam klamkę otworzyłam
drzwi i weszłam na najważniejszą rozmowę w moim życiu. Budynek był
szary duży i było tu nieprzyjemnie zimno.
Udałam się do czegoś co przypominało recepcje Siedział tam wysoki brunet o dużych brązowych oczach wydawał się przyjemny.
- Dzień dobry, ja byłam dziś umówiona na widzenie z..
- Tak wiem przełożony mówił o Pani.
- Ale skąd Pan wie do kogo przyszłam?
Zaczyna być naprawdę dziwnie.
- Nikt tu nikogo nie odwiedza, dlatego każdy się zdziwił, że chcę Pani tu przyjść, proszę za mną.
Nikt nikogo nie odwiedza? To było ciekawe...
- Przepraszam, że pytam ale dlaczego nikt tu nie przychodzi odwiedzić swoich bliskich?
- Dobre pytanie. Ludzie tutaj są skazani za różne rzeczy jednak nie są to sprawy typu kradzież.
Tutaj
ludzie są za morderstwa, gwałty, napastowanie i takie tam. Wydaję mi
się, że bliscy jakich Pani określiła mają taki żal, że po prostu nie
chcą tu przychodzić - Zaczęłam żałować, że tu przyszłam miałam coraz
więcej wątpliwości. Przemierzaliśmy długie korytarze ja postanowiłam się
już nie odzywać musiałam się przygotować do tej rozmowy. Kiedy minęło
jakieś pięć minut dotarliśmy do dużych szarych drzwi. Przełknęłam głośno
ślinę, mój towarzysz chyba to zauważy bo złapał mnie za ramię i
popatrzył z pocieszeniem w oczach.
- Proszę się nie martwić, w środku jest ochrona a tutaj będę ja czekał na Panią.
-
Dziękuję bardzo - złapałam za klamkę i weszłam. Pomieszczenie było
pomarańczowe i wydawało się przytulne gdyby nie kraty w oknach dziwne
łóżka no i prócz mojego Ojca, który siedział na krześle wyglądał tak
samo jak zawsze z tylko miał podbite oko i rozciętą wargę.
- Witaj Ojcze.
- Witaj, nie spodziewałem się Ciebie tu.
-
Nie zajmę sobie i Tobie dużo czasu. Chcę tylko wiedzieć dlaczego to
wszystko zrobiłeś. Chcę wiedzieć czemu chciałeś mnie zabić..
- Nigdy nie chciałem cię zabić, zawsze cię kochałem tak jak i Twoją matkę.
- Kłamiesz! Gdybyś nas kochał nie zrobił byś tych okropnych rzeczy!
- Proszę o spokój bo będzie Pani musiała wyjść!
To był ochroniarz.
- Nie wiesz wszystkiego Maju. Nie mamy dużo czasu tylko co zdarzę to powiem..
- Słucham..
-
Córciu, kiedyś byliśmy wspaniałą pełną wzoru rodziną, urodziłaś się Ty i
byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Kiedy miałaś sześć lat
Twoja matka zaszła w drugą ciąże niestety to nie było moje dziecko.
Zdradziła mnie ale postanowiłem się z tym pogodzić i wychować to
dziecko. Twoja matka jednak nie chciała na to pozwolić, sama też go nie
chciała i usunęła go..
Zaczęło się wszystko psuć, kiedy nakryłem
ją na kolejnej zdradzie nie wytrzymałem, uderzyłem ją wtedy pierwszy
raz. Początkowo żałowałem tego ale później to stało się rutyną.
Jak
miałaś jakieś siedem osiem lat powiedziała mi, że nie jesteś moim
dzieckiem. Był to dla mnie wielki cios dostałem świra... a dalej wiesz
jak było - Nie wierzyłam w to co powiedział. Jak to możliwe.. Może i
była to prawda ale nie usprawiedliwia go zachowanie wobec mnie.
Z moich oczu zaczęły spadać pojedyncze łzy..
-
Nie usprawiedliwia Cię to wiesz prawda? Tyle lat uciekałam, bałam się i
ta ostatnia sytuacja, gdyby nie Oliwier już dawno bym..
-
Oliwier? Dzielny mężczyzna, jesteś z nim bezpieczna ciesze się. Maja, ja
się leczę psychiatrycznie. To co się stało oddziałało na tym co się
działo. Nie próbuje się usprawiedliwić ani nie śmiem pytać się czy mi
wybaczysz wiedz po prostu, że mi naprawdę przykro.
- No tak jestem z nim bezpieczna bo chronił mnie przed Tobą, nie wiem czy Ci wybaczę to dla mnie za dużo. Muszę już iść.
- Odwiedzisz mnie jeszcze?
- Nie wiem muszę to przemyśleć pa Ojcze.
- Pa córeczko..
Przemierzałam ulice myślałam o tej rozmowie, zastanawiałam się czy matka faktycznie była ta zła.
Miałam kompletny mętlik w głowie.. Kiedy włączyłam telefon były wiadomości od Oliwiera co się dzieje, że tak długo. Pisała również Marysia czy się z nią spotkam, ale dziś chciałam tylko wrócić do domu. Kiedy byłam gdzieś w połowie drogi spotkałam Mikołaja. Był dobrym kumplem wiem, że miał problemy z prawem i to mnie dziwiło bo był naprawdę kochany i spokojny.
- Maja, hej. Co tam słychać?
- No siema a żyję jakoś, nie narzekam. A co słychać u Ciebie?
- Interesy.. Nic więcej. Słuchaj Maju, ostatnio rozmawiałem z Alanem, domyślasz się o co mi chodzi? - No pięknie, już mu wypaplał.
- Nie do końca, a co się stało?
- Alan się zakochał w jakiejś dziewczynie. Za boga nie chce mi powiedzieć kto to. Myślałam, że może Ty wiesz. Ostatnio mieliście dobry kontakt.
- Ja wiem czy taki dobry? Muszę Cie rozczarować nie mówił mi nic o swoich podbojach miłosnych.
Cholera czy ja muszę go okłamywać? No ale co mu powiem.. Mikołaj, Alan zakochał się we mnie? Zaraz każdy będzie wiedzieć...
- Eh, szkoda. Może dziś mi się uda, a właśnie robię dziś małą imprezkę wpadniecie z małpą?
- Jaką małpą?
- Z Oliwierem to małpa bo się wypiął na nas
- Hm?
- Żartuję, ma taką cudowną dziewczynę to o nią dba.
- Taak? A kto to taki?
- Oj głupiutka, to co przyjdziecie?
- No nie zależy to tylko ode mnie ale pewnie tak a o której?
- Dwudziesta pasuje ?
- Ok to do zobaczenia.
Pożegnałam się z nim i udałam do domu. Kiedy weszłam była cisza nikt się nie odzywał pomyślałam, że może gdzieś wyszedł ale myliłam się. Oliwier spał?
Podeszłam do niego wyglądał tak słodko przykryłam go bardziej kocem i złożyłam na jego policzku czuły pocałunek. Nie przewidziałam, że może się obudzić.
Oliwier otworzył oczy i przyciągnął mnie do siebie. Nic nie mówił patrzył się na mnie i przegryzał wargę to było takie seksowne...
- Cudna pobudka, dawno przyszłaś?
- Przed chwilą. Spotkałam Mikołaja chce byśmy dziś o dwudziestej przyszli do niego na imprezkę.
- Ok jak masz ochotę możemy pójść opowiadaj jak spotkanie?
- No możemy. No cóż...
Opowiedziałam mu wszystko co się wydarzyło na widzeniu. Łzy spływały mi ciurkiem po policzkach. Oli słuchając mnie tylko je wycierał i tulił do siebie. Nie wiedziałam jak mam się teraz zachować...
- Cii... słoneczko już spokojnie, prześpisz się z tym odpoczniesz nikt Ci się nie każe z tym śpieszyć.
- Dziękuje Kocham Cię..
- Ja Ciebie też, zmykaj się ogarniać bo nie zdążymy.
Oliwier miał rację musiałam się iść umyć i wyszykować. Poszłam wziąć szybką kąpiel zrobiłam szybką pielęgnacje ciała wyszłam osuszyłam ciało i zaczął się mój ciuchowy dramat.
Nie wiedziałam w co się ubrać chciałam, żeby to było ładne ale też wygodne..
Niestety nie można mieć wszystkiego więc postanowiłam wybrać opcje pierwszą czyli ładne. Ubrałam biały top z nadrukiem czarne leginsy czarno-srebrne bransoletki, naszyjnik z gwiazdką i dwoma serduszkami, torebkę kopertę na najważniejsze rzeczy typu klucze i złote buty z czarnym paseczkiem.
Z makijażem nie chciałam przesadzać. Nałożyłam trochę podkładu, różu i pomadki do ust, oko jednak chciałam podkreślić.
Wybrałam czarny i srebrny cień zrobiłam kreskę i wy tuszowałam
rzęsy i byłam chyba gotowa.
Kiedy wyszłam z łazienki stanęłam tuż przed Olim stał do mnie tyłem zakryłam mu oczy rękami czułam jak się uśmiecha..
- Zgadnij kto?
- Hm.. Paris Hilton?
- Głupek...
- Ha ha, nie zaraz zaraz to chyba moja dziewczyna o pięknych oczach ustach ciele i...
Nie dane mu było dokończyć bo odwrócił się mówiąc to wszystko i kiedy spojrzał na mnie zamilkł tylko nie wiem czy to dobrze?
- Halo co jest?
- Ty.. Nie możesz tak iść...
- Ale dlaczego?
- No bo jeszcze jakiś mój kumpel się w Tobie zakocha.. Jesteś zbyt piękna, seksowna..
No tak... Teraz to palnął.. Szkoda, że to prawda.
- Tak na pewno. Możesz iść się ogarnąć czy coś?
- Ja? Ogarnięty jestem, jedyne co muszę zrobić to pojechać do sklepu.
- Mhmm... To jedziemy..A raczej idziemy.
- Idziemy?
- No chyba nie myślisz, że taki mały kawałek będę jechać..
- No ok...
Poszliśmy do sklepu Oli kupił to co miał kupić i udaliśmy się do Mikołaja.
Kiedy weszliśmy przywitałam się z każdym prócz Alana. Ciekawe gdzie on był..
- Ejj.. Gdzie jest Alan?
- Był w kuchni ale teraz to nie wiem..
Zdziwiło mnie to i postanowiłam jeszcze poczekać. wypiłam drinka porozmawiałam z Rysią, w końcu poszłam do łazienki odświeżyć nosek, gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam coś co mnie przeraziło był to....
CDN...
Siemaankoo :) Wiem, że krótki ale wiecie teraz wolne i wyjazdy. Niestety jestem w miejscu gdzie nie chodzi zbyt dobrze internet.. Dlatego wstawię rozdział w dwóch częściach wybaczycie??:) Dziękuję za komentarze, proszę o więcej ;D. Postaram się dodawać posty raz w tygodniu koło weekendu :** Buziaki Kochani:******
Świetne, wciągające i w ogóle momentami pośmiać się można. Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Super rozdzial, bardzo ciekawy. Czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńBoskie <33 (jak zawsze) dodaj szybko next ! Już nie mogę się doczekać co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńDzięki za koma na moim blogu ;D
Dzisiaj zaczęłam to czytać i jest genialne *-* No po prostu brak słów *-* Uwielbiam to i czekam na następne :3
OdpowiedzUsuńŚliczny makijaż i zestaw ubrań, to po pierwsze. Masz wyczucie stylu. Dodatkowo talent pisarski. Czekam na kolejne rozdziały, bo robią mi dzień. Zostawiam sobie kilka i czytam z rzędu, szczam... Chociaż niektóre momenty są wzruszające ;D Piękne, zasługujesz na... yyy... nwm, nobla? xd
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze zaprosić do mnie na II :D Liczę na szczerą opinię
A oto mała zachęta:
"- O tak – przyciszyłam ton – jest gorąco – przejechałam dłońmi po jego karku, robiąc zalotną minę – robimy rzeczy, o których nawet ci się nie śniło – przygryzłam dolną wargę, a on spłonął rumieńcem, gdyż muskałam jego rozgrzane poliki oraz szyję, opuszkami palców. Zmieszany Zayn, wyrwał mnie z „dręczenia” loczka, rzucając poduszką w naszą stronę."
http://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com
Na początku strasznie przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Niedawno wróciłam do domu od ciotki i nadrabiam wszystkie zaległości xd Ten wpis jak i poprzedni jest wprost zaje**ty! *.*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
only-to-die.blogspot.com
wpadniesz? Nowy rozdział :3